Strony

niedziela, 25 stycznia 2009

Underworld 3: Bunt Lykanów

Kolejny styczniowy seans :-)
Przyznaję, że na trzecią część opowieści o wampirach i wilkołakach szedłem z dużą dawką wątpliwości, które zasiała we mnie druga odsłona serii - moim zdaniem beznadziejna.
I pozytywnie się zawiodłem - "Uderworld: Bunt Lykanów" jest całkiem zgrabną opowieścią, w której fabuła ma sens a i filmowcy dali radę... :-)
Porzucono klimat zbliżony do White Wolf'owego "Świata Mroku", na rzecz Dark Fantasy i opowieści o miłości i rewolucji z wampirycznym pseudośredniowieczem w tle. Wyszło miło dla oka i ucha, a niemęcząco dla mózgu...
Aktorom też udało się nie zepsuć klimatu, a pan Bill Nighy w roli nadwąpierza Luciana był rewelacyjny :-)

Bardzo dobry film na zakończenie tygodnia - bez zachwytów ale i bez żalu. Miłe odstresowanie pod postacią półtoragodzinnego, dość krwistego i księżycowego, seansu...

Mam tylko jedno pytanie do scenarzysty: Skąd, do jasnej cholery, w nibyśredniowiecznej Transylwanii, wziął się Murzyn?!? Za rozwiązanie owego kalambura nagrodą będzie talon na balon... ;-)


poniedziałek, 19 stycznia 2009

Lębork

W ramach wyjazdu sylwestrowego w region kaszubsko-pomorski udało się zobaczyć Lębork. Całkiem ładne miasteczko i, jakieś takie, mimo okresu przednoworocznego, żywe. Pełne ludzi, przynajmniej w centrum i nie sprawiające smętnego wrażenia nędzy i rozpaczy :-)

Zabytkowo wypadło nieco słabiej - gotycki kościół, baszta, resztki murów obronnych i zamek, przebudowany do stanu nieco koszmarnego...

Kościół św. Jakuba:



Baszta Bluszczowa:

Mury obronne:

ul. Staromiejska:

Mury obronne (kolejny fragment):

ponownie ul. Staromiejska:

Zamek:



Spichlerz Solny, tzw. Dom Młynarza (siedziba zielonoświątkowców):

środa, 14 stycznia 2009

Młode Wino (Bobule. Nevinně o víně)

Zeszły weekend zaowocował dość spontaniczną wyprawą do kina "Luna" na czeski film "Młode Wino" ("Bobule. Nevinně o víně").

Zauroczył mnie ten film...
Nie fabułą, która przesadnie oryginalna nie jest, ale klimatem, winem, Morawami i swoistą czeską spokojnością ducha, która tak potrafi uwieść... :-)

Historia dość prosta - ot, dwóch młodych i sympatycznych oszustów z Pragi, uciekając przed policją trafia do winnicy dziadka jednego z nich, z myślą o kolejnym przekręcie. Ale t u jeden z nich - Honza odkrywa to, co w życiu najważniejsze. Plus sporo zabawnych gagów i piękne pejzaże oraz odrobina winiarskich mądrości...

Niby nic specjalnego... A jednak... Idealna odtrutka na ciężkostrawne hollywoodzkie produkcje - bez efektów specjalnych, bez akcji pędzącej jak TGV, za to z dawką poetyckości, sielskości i ciepła...

A na zachętę trailer:



Idealny film na ponurą polską zimę... :-)

piątek, 9 stycznia 2009

Przeczytane...

Jerzy Wyrozumski "Kazimierz Wielki"

Biografia ostatniego Piasta zagościła w moim plecaku przez przypadek - ot spontanicznie wpadła mi w ręce w księgarni, gdy zdałem sobie sprawę, że o XIV-wiecznej Polsce wiem mniej niż niewiele.

Książka, jak sam tytuł wskazuje, opisuje działalność Kazimierza Wielkiego we wszelkich aspektach jego życia, od wielkiej polityki po proste namiętności, ukazując monarchę na tle epoki, w której przyszło mu żyć.

I jest napisana świetnie - trzeba przyznać, że prof. Wyrozumski doskonale opisał głównego bohatera, bez zbędnej gloryfikacji ale i bez umniejszania królewskich zasług.

Szczerze polecam :-)

8/10