Strony

piątek, 25 lipca 2008

Złotoria (8/8)

Ostatnim punktem całego weekendu był zamek w Złotorii, położony kilka kilometrów od Torunia, nad leniwie toczącą swe wody Wisłą...

Ciężko było znaleźć tę ruinę - trzeba było przejść wzdłuż pól, potem przez krzaczory, pokrzywy i inne badziewie, próbujące odstraszyć człowieka. A już na miejscu czekało jeszcze spotkanie z miejscową (na szczęście niegroźną) 'elytą', sączącą piwo na murze...

Szkoda, że o miejsce tak malownicze nikt nie dba...










I tak oto zakończył się ów lipcowy weekend... Mimo wszechogarniającego zmęczenia był rewelacyjnie "ładujący akumulatory"... :-)
Oby jak najczęściej udawało się wyruszać na takie wyprawy...

środa, 23 lipca 2008

Toruń (7/8)

W Toruniu byliśmy zdecydowanie za krótko, ot ledwie kilka godzin...
Ładnie tam... Mnóstwo zabytków, ludzi, słońca i klimatu, który sprawia, że chce się zwiedzać.

Poniżej kilka zdjęć - więcej i z opisami pojawi się, gdy tam wrócę - bo nie udało się zobaczyć wszystkiego, niestety. Ba, nie byliśmy nawet w kilku "kluczowych" turystycznie miejscach, np. w Domu Kopernika czy przy Krzywej Wieży :-)

Oby jak najszybciej udało się tam znów zawitać... I znów poczuć ów "gotyk na dotyk" :-)






















Aha, i ostrzegam przed restauracją Sphinx, przy ul. Żeglarskiej, gdzie każą płacić nawet za to, czego się nie zamawiało, bo, jak to ujęło "kelnerzątko", jest w zestawie i kropka....

Ostatnim punktem wycieczki był zamek w Złotorii - stay tuned :-)

C.D.N.

niedziela, 20 lipca 2008

Kowalewo Pomorskie (6/8)

Drugi dzień zaczęliśmy od Kowalewa Pomorskiego, w którym onegdaj mieszkał komtur krzyżacki.
Zbyt dużo do oglądania tam nie ma - ot raptem baszta, resztki murów obronnych, XIV-wieczny kościół i ruina zamku, na którą składa się... filar gdaniszcza...

A tak to wyglądało:

Wieża narożna murów obronnych (XII/XIV wiek):


A w wieży - jej aktualni mieszkańcy - ptaszyska :-)

Wspomnienie po murach obronnych:


Kościół parafialny pod wezwaniem św. Mikołaja:



Dość zaskakująco-koszmarny "pomnik":
Filar gdaniszcza czyli miejscowy 'zamek':


oraz wieża ciśnień na wzgórzu zamkowym:

Wielkie klapsy należą się włodarzom miasta - nikt nie pomyślał o tym, żeby umieścić jakieś drogowskazy albo w owych miejscach powiesić chociaż tabliczki informujące "co to jest"...

Szybko wyruszyliśmy dalej - Toruń wzywał :-)

C.D.N.