Drugi dzień zaczęliśmy od
Kowalewa Pomorskiego, w którym onegdaj mieszkał komtur krzyżacki.
Zbyt dużo do oglądania tam nie ma - ot raptem baszta, resztki murów obronnych, XIV-wieczny kościół i ruina
zamku, na którą składa się... filar gdaniszcza...
A tak to wyglądało:
Wieża narożna murów obronnych (XII/XIV wiek):
A w wieży - jej aktualni mieszkańcy - ptaszyska :-)
Wspomnienie po murach obronnych:
Kościół parafialny pod wezwaniem św. Mikołaja:
Dość zaskakująco-koszmarny "pomnik":
Filar gdaniszcza czyli miejscowy 'zamek':
oraz wieża ciśnień na wzgórzu zamkowym:
Wielkie klapsy należą się włodarzom miasta - nikt nie pomyślał o tym, żeby umieścić jakieś drogowskazy albo w owych miejscach powiesić chociaż tabliczki informujące "co to jest"...
Szybko wyruszyliśmy dalej - Toruń wzywał :-)
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz