Ostatnia wyprawa sierpniowa zawiała mnie (w zacnem towarzystiwe) do
Płocka, historycznej stolicy Mazowsza.
I tylko pogoda była wyjątkowo szpetna - wietrzna, deszczowa, z nielicznymi tylko przebłyskami słońca. Ale było warto...
Przemiła pani z
Centrum Informacji Turystycznej zaopatrzyła nas w mini-przewodniki po mieście i wyruszyliśmy na zwiedzanie. A jest gdzie łazić i co oglądać :)
Widok na panoramę Starego Miasta zza Wisły:
Stary Rynek i Ratusz:
Jeden z dwóch lwów, strzegących wrót do Ratusza (taka mordka sympatyczna):
Liceum im. Stanisława Małachowskiego (najstarsza szkoła w Polsce):
Widok na Wzgórze Tumskie:
Bazylika katedralna p.w. Wniebowzięcia NMP:
Detal z Drzwi Płockich:
Fragmenty dawnego zamku książąt mazowieckich (budynek Muzeum Diecezjalnego):
Muzeum Diecezjalne 2 (a ten budynek zamknięty na głucho):
...i Jego stóp gołębie nie uszanowały...:
...a Krzywousty trafił niejako na śmietnik historii...:
Pomnik Władysława Broniewskiego (wyjątkowa szkarada):
Drewniana dzwonnica z XVIII wieku:
Kościół p.w. św. Dominika:
Odwach i Grób Nieznanego Żołnierza:
Kościół Farny p.w. św. Bartłomieja:
Jeden z XIX-wiecznych Spichlerzy:
Widok na Wisłę:
Kilka rzeczy dość zaskakujących - min. włączanie światła za dwa złote w Katedrze, żeby móc obejrzeć sarkofagi Krzywoustego i Hermana, świetna kuchnia kaukaska w restauracji przy pl. Narutowicza, miłe panie w Muzeum Mazowieckim oraz zamknięta na głucho świątynia Mariawitów...
Warto było ruszyć rzyć i zobaczyć kolejne miejsce :)
Oby jak najczęściej... (następnym razem poproszę tylko o nieco ładniejszą pogodę)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz