Pierwszy utwór, usłyszany o poranku ma w zwyczaju rzucać się na mózg. Na cały dzień...
I tak stało się dziś...
Ale trzeba przyznać, że to dobry kawałek a nie jakaś pop-sieczka...
Powrót do lat 80-tych w wydaniu Fisha i kolegów...
Dziwne, że im robię się starszy, tym mniej mi takie kawałki przeszkadzają...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz