Druga część sobotniej wycieczki była zdecydowanie odmienna - tym razem padło na podwarszawską Jabłonną. A tam pałac z XVIII wieku.
Sam budynek jakiś taki troszkę bez wyrazu. Chociaż ładny...
I niby zadbany a tynk tu i ówdzie odpada... I rysy widać na murach...
Ale miejsce urokliwe - zwłaszcza dzięki parkowi, który otacza zabudowania. Co doceniają wszyscy - tak zwykli spacerowicze, jak i pary organizujące tam śluby i namiętnie fotografujące się w "okolicznościach przyrody".
Sam budynek jakiś taki troszkę bez wyrazu. Chociaż ładny...
I niby zadbany a tynk tu i ówdzie odpada... I rysy widać na murach...
Ale miejsce urokliwe - zwłaszcza dzięki parkowi, który otacza zabudowania. Co doceniają wszyscy - tak zwykli spacerowicze, jak i pary organizujące tam śluby i namiętnie fotografujące się w "okolicznościach przyrody".
Miłe miejsce na sobotnie popołudnie :-)
A taką tabliczkę można, niestety, zobaczyć na ruinach sztucznej groty i pałacowych stajni (a zniszczenia nie są wojenne a wynikają po prostu z zaniedbania budynków w latach 70-tych XX wieku. Znów polskie podejście do zabytkowej rzeczywistości...):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz