Strony

sobota, 29 października 2011

:-)

"Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone" (Mark Twain)

sobota, 14 marca 2009

Satyricon

Jeszcze jedno wspomnienie - tym razem muzyczne... Wciąż jestem pod wrażeniem koncertu, na którym byłem... na początku grudnia...
Ale nie zmienia to faktu, że grali świetnie ]:-)=



I jaka zmiana w image'u wokalisty:

Bałtyk zimą...

Małe wspomnienie wyjazdu grudniowego - w oczekiwaniu na rozpoczęcie sezonu wycieczkowego :-)









sobota, 21 lutego 2009

Włatcy móch. Ćmoki, Czopki i Mondzioły

Byłem. Widziałem. Uśmiałem się. Lekko zawiodłem.

Ciężko napisać z tego filmu chociażby namiastkę recenzji. Bo "Włatcy Móch" są tacy a nie inni. Bo komu podobał się serial to i tak do kina pójdzie a innych przekonać się nie da. Bo film jest strasznie nierówny...

Ale może ujmę to tak: jest śmiesznie, jest czesiowo i przekliniakowo. I to najważniejsze. Z drugiej strony widać, że twórcom zabrakło nieco pomysłów i rozciągnęli film do dwóch godzin, pomysłów mając jeno na jedną i rozwlekając pewne wątki kompletnie bez sensu. I bez polotu.

Na kolejną część, która, zakładam, na pewno powstanie, też będę chciał iść :-)


niedziela, 25 stycznia 2009

Underworld 3: Bunt Lykanów

Kolejny styczniowy seans :-)
Przyznaję, że na trzecią część opowieści o wampirach i wilkołakach szedłem z dużą dawką wątpliwości, które zasiała we mnie druga odsłona serii - moim zdaniem beznadziejna.
I pozytywnie się zawiodłem - "Uderworld: Bunt Lykanów" jest całkiem zgrabną opowieścią, w której fabuła ma sens a i filmowcy dali radę... :-)
Porzucono klimat zbliżony do White Wolf'owego "Świata Mroku", na rzecz Dark Fantasy i opowieści o miłości i rewolucji z wampirycznym pseudośredniowieczem w tle. Wyszło miło dla oka i ucha, a niemęcząco dla mózgu...
Aktorom też udało się nie zepsuć klimatu, a pan Bill Nighy w roli nadwąpierza Luciana był rewelacyjny :-)

Bardzo dobry film na zakończenie tygodnia - bez zachwytów ale i bez żalu. Miłe odstresowanie pod postacią półtoragodzinnego, dość krwistego i księżycowego, seansu...

Mam tylko jedno pytanie do scenarzysty: Skąd, do jasnej cholery, w nibyśredniowiecznej Transylwanii, wziął się Murzyn?!? Za rozwiązanie owego kalambura nagrodą będzie talon na balon... ;-)


poniedziałek, 19 stycznia 2009

Lębork

W ramach wyjazdu sylwestrowego w region kaszubsko-pomorski udało się zobaczyć Lębork. Całkiem ładne miasteczko i, jakieś takie, mimo okresu przednoworocznego, żywe. Pełne ludzi, przynajmniej w centrum i nie sprawiające smętnego wrażenia nędzy i rozpaczy :-)

Zabytkowo wypadło nieco słabiej - gotycki kościół, baszta, resztki murów obronnych i zamek, przebudowany do stanu nieco koszmarnego...

Kościół św. Jakuba:



Baszta Bluszczowa:

Mury obronne:

ul. Staromiejska:

Mury obronne (kolejny fragment):

ponownie ul. Staromiejska:

Zamek:



Spichlerz Solny, tzw. Dom Młynarza (siedziba zielonoświątkowców):

środa, 14 stycznia 2009

Młode Wino (Bobule. Nevinně o víně)

Zeszły weekend zaowocował dość spontaniczną wyprawą do kina "Luna" na czeski film "Młode Wino" ("Bobule. Nevinně o víně").

Zauroczył mnie ten film...
Nie fabułą, która przesadnie oryginalna nie jest, ale klimatem, winem, Morawami i swoistą czeską spokojnością ducha, która tak potrafi uwieść... :-)

Historia dość prosta - ot, dwóch młodych i sympatycznych oszustów z Pragi, uciekając przed policją trafia do winnicy dziadka jednego z nich, z myślą o kolejnym przekręcie. Ale t u jeden z nich - Honza odkrywa to, co w życiu najważniejsze. Plus sporo zabawnych gagów i piękne pejzaże oraz odrobina winiarskich mądrości...

Niby nic specjalnego... A jednak... Idealna odtrutka na ciężkostrawne hollywoodzkie produkcje - bez efektów specjalnych, bez akcji pędzącej jak TGV, za to z dawką poetyckości, sielskości i ciepła...

A na zachętę trailer:



Idealny film na ponurą polską zimę... :-)